Mam nadzieję że za miesiąc będzie piękna pogoda i będę mógł cieszyć się upałem w czasie urlopu.
Liczę też że to co jest dziś za oknem minie w mgnieniu oka i że założę w najbliższym czasie krótkie gacie...wyskoczę na miasto do ogródka na piwo :)
Weekendzik upłynął pod znakiem butelkowej pogody, a więc spędziliśmy weekendzik z Liptonami na pogaduchach przy "pijanym arbuzie", który mi osobiście nie podchodził. Wole naturalne drinki. Spróbowałem i drugi raz nie piszę się na "pijanego arbuza".
Pogaduchy były długie, bardzo długie...położyliśmy się o 4:00, przez język przeleciało wiele różnych tematów, od śmiechawy po zadumę...łącznie z narkotykami i samobójstwami.
Weekend bardzo bardzo udany. Oby częściej.
Potrzebuję odpoczynku a tu jeszcze miesiąc...chyba zacznę odliczanie...może zacznę stawiać więzienne kreski na ścianie :)
