niedziela, 3 lipca 2011

...pijany arbuz...

no to pogoda nas ostatnimi dniami nie rozpieszcza...zimno ciemno ponuro...jak na lipiec to dziwnie. Tak jesiennie...nic się nie chce...tylko siedzieć w pościeli czytać książki popijać ciepłą herbatę. Jedyny sens takich wakacyjnych dni. Coś nade mną czuwało żeby nie brać urlopu w lipcu. Współczuje tym co mają teraz urlop i siedzą w Polsce...nic tylko się załamać...od tej pogody można naprawdę dostać depresji.
Mam nadzieję że za miesiąc będzie piękna pogoda i będę mógł cieszyć się upałem w czasie urlopu.
Liczę też że to co jest dziś za oknem minie w mgnieniu oka i że założę w najbliższym czasie krótkie gacie...wyskoczę na miasto do ogródka na piwo :)
Weekendzik upłynął pod znakiem butelkowej pogody, a więc spędziliśmy weekendzik z Liptonami na pogaduchach przy "pijanym arbuzie", który mi osobiście nie podchodził. Wole naturalne drinki. Spróbowałem i drugi raz nie piszę się na "pijanego arbuza".
Pogaduchy były długie, bardzo długie...położyliśmy się o 4:00, przez język przeleciało wiele różnych tematów, od śmiechawy po zadumę...łącznie z narkotykami i samobójstwami.
Weekend bardzo bardzo udany. Oby częściej.
Potrzebuję odpoczynku a tu jeszcze miesiąc...chyba zacznę odliczanie...może zacznę stawiać więzienne kreski na ścianie :)

7 komentarzy:

  1. Pijany arbuz? pierwsze słyszę ;) i niech lipiec wolno leci, mi się nie śpieszy do jego końca :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmm poproszę o przepis na tego alkoholicznego arbuza, może go ocenzuruję :)
    redcat

    OdpowiedzUsuń
  3. przepis prosty jak konstrukcja cepa
    1. kup średniej wielkości arbuza
    2. w miejscu "ogonka" wytnij mały otwór wielkości dna szklanki
    3. następnie ponacinaj wnętrze arbuza - podziuraw jego strukture wewnętrzna, tak aby nie przebić jego ścianek na wylot
    4. wlej do wnętrza wódkę...w zależności jak bardzo chcesz aby był mocny.
    5. wstaw do lodówki przykrywając wydrążonym korkiem z arbuza lub folią spożywczą.
    6. po wchłonięciu dolej następną porcję wódki.
    7. do spożycia gotowe po około 10-12 godzinach.

    smacznego życzy Fairytale Gessler :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na samą myśl o takim arbuzie robi mi się nie dobrze, jakoś tego nie czuję, chyba, że jako ciekawostka kulinarna. Przyznaję rację Tobie, też nie pisałbym się na taki rarytas.
    Miłego dnia :))

    OdpowiedzUsuń
  5. ZOBACZ TAKŻE: ♥♥♥♥♥

    WINO. DIETA. NISKIE WĘGLOWODANY. IG TO BŁĘDY. *****
    BH.247.
    _: http://www.myspace.com/441640023/blog/538851664

    ARTYKUŁ BH.305.
    _: http://www.instytutirl.com.pl/index3.php

    Biologia, medycyna.
    BH.247./BH.244./ + inne artykuły wg kolejności.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hi, jestem Karola, muszę potwierdzać, iż nadzwyczaj ciekawie opisujesz swojego bloga, nader z zapałem na niego wstąpię napewno kiedyś, pozdrawiam Ciebie cieplutko, całusy !

    OdpowiedzUsuń