...czwartkową wieczorową porą...o godzinie 0.35 wyruszyliśmy z Łodzi w kierunku Gdyni...podróż minęła uroczo...w towarzystwie dwóch pingwinów...sympatycznie wyglądającego młodzieńca...bardziej intrygująco wyglądał...miał coś w sobie ale sam nie wiem co...ale mniejsza z tym...J. oczywiście całą droge przespał, a ja chwilami nie wiedziałem co z nogami zrobić...
...A weekend u Iksów minął cudownie...uśmialiśmy się...płacząc ze śmiechu...w międzyczasi spacerowaliśmy, piliśmy...morze Bajkału poszło..., bawiliśmy się z Pypolcem...odwiedziliśmy na chwilę Stasię...czekaliśmy też z utęsknieniem na iksusiowego Chinphone'a...
...było cudownie...potrzebny mi był taki wyjazd...odpocząłem na maksa...a przy okazji bawiłem się wyśmienicie...nawet pogoda nam nie przeszkadzała...
mini prezenty trafione w samo sedno...udało nam się jak nigdy trafić w gusta :)
rozpisywać się nie będę...zostanie to w naszej pamięci...ale działo się działo...dawno takiej głupawki nie mieliśmy...zawsze będziemy wspominać nasze nocne neologizmy :D
swoją droga J. musi to ładnie ubrać w formę graficzną :)
teraz czekamy na Iksów z rewizytą u nas.
Iksusia z Iksem...w J'owym obiektywie
Dziękujemy :*
Drogi Marcinie...po co o czymś piszesz...skoro to kończysz..."ale mniejsza z tym". Czy jest...jakakolwiek szansa...że napiszesz jakis komentarz...do swoich życiowych zdarzeń...a nie głupawy wpis do pamiętnika.
OdpowiedzUsuń