Dziś trochę różu.
Nareszcie się wziąłem za odpicowanie mojego lapcioka. Pimp my laptop jest od dziś...ślicznym różowym cudem...
ostatnio mnie wzięło na róż na maksa...różowe szufladki...różowy lapcio....nawet wczoraj kupiłem różową szczoteczkę do zębów...
A dziś wieczorową porą Narra z Panią Dyrektor i Pawłem...stolik zaarezerwowany. Zamierzam bawić się na całego. Parkiet jest mój.
A teraz czekamy na Egusia...będzimy zajadać Szalono-Dziewicowy obiad.
Już się nie moge doczekać 8 października - bo jedziemy do Toronto na Piszpesz Party, a 15 października do Poznania...odwiedzimy znajomych...połazimy po naszych poznańskich zakamarkach...odwiedzimy ukochaną Pomarańczę...mh...
Buziaki 4 all :*
Ja mam różowe pióro i różową filiżankę, więc osamotniony z tym kolorem nie jesteś(i planuję zakup różowej koszulki do spania...) :)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się Twoje określenia :) czyt. szalono- dziewicowy obiad. Nawet nie śmiem pytać czymże jest ta strawa :)
OdpowiedzUsuńFajnej zabawy życzę wieczorową porą :)