piątek, 17 września 2010

...włoskie Kino...

...wczoraj z rana miła niespodzianka...telefon od Giacomo z zapytaniem czy mogę wyjść z pracy o 16.30. Udało mi się to załatwić. Nie wiedziałem dość długo o co chodzi, ale w końcu się dowiedziałem. Moje Szczęście przygotowało mi spontaniczne wyjście do kina.

Do samego seansu nie wiedziałem na co idziemy. Wybraliśmy się do Kina Polonia na film "Mine Vaganti". Film opowiada o włoskiej rodzinie w której okazuje się, że dwóch bohaterów jest gejami, notabene bracia. Przedstawione są perypetie rodziny po coming out'ie jednego z braci.

Film jest cudowny. Muzyka...aktorzy, naprawdę polecam.

Jest oprócz tego wzruszający...mój Giacomo uronił łzy...wiem czym była dla niego ta scena...nie będę zdradzał tajemnicy co się dzieje w filmie...to trzeba zobaczyć...ale wiem jedno, bardzo przeżył wewnętrznie ten fragment. Jedynie w tym momencie mogłem być przy Nim i złapać go za rękę.

a dla tych Panów warto ten film również zobaczyć...szczególnie dla Massimiliano...trzeci Pan od lewej...gorgeous...

a tu Massimiliano w środeczku...


Po filmie udaliśmy się 3/4 KSD udało się do Casablanci - pubu utrzymanego w stylu arabskim...bardzo sympatyczny lokal.

A teraz zaczął się już weekend i leżymy i się kurujemy...smarkamy...kichamy...prychamy...no masakra jakaś. Zestaw tabletek wszelakich i innych specyfików pod ręką...a jutro ogródkowe działania u mamy...bo trzeba zrobić i już...
Nic innego mi nie pozostaje jak szybko się kurować do rana. Co by tu porobić w domowym zaciszu??

Zdrowia 4 all :*

2 komentarze:

  1. Wy juz tam wiecie co trzeba porobić w domowym zaciszu by się szybko wykurować:)

    hmmmm... mówisz że Mr.G uronił łzy??

    ładnie to o Nim świadczy. Widać, że ma byczek serce:):):)


    pozdrawiam i fajnego łikendu Wam życzę:*

    OdpowiedzUsuń