...dziś z samego rana wybrałem się do mamy. Pojechałem wykopywać drzewka, przesadzać i sadzić kwiatki, ogółem porządkować to co nie powinno pozostać na dworze na okres zimy.
umęczyłem się trochę ponieważ moje przeziębienie do końca nie przeszło i jestem osłabiony. Mój prawy migdał nie daje o sobie zapomnieć, jest tak powiększony, że według mnie osiągnął rozmiar porządnej śliwki...dramat jakiś.
podczas pobytu u mamy nie obeszło się bez ciężkich rozmów, aż odechciewało mi się momentami wszystkiego. Czy nie może być normalnie? Nie wiem co o tym wszystkim myśleć? Czy tylko u mnie tak jest, że matka chcę organizować życie...że oddałaby najchętniej swoje problemy na mnie i wiodła spokojne życie. Nie wiem...co myśleć. Mam chwilami ochotę sprzedać ten dom...wydaje mi się wówczas że to jedyne słuszne rozwiązanie. Ale z drugiej strony, za dużo łączy mnie uczuć z tym domem...i ewentualnych planów na przyszłość. Normalnie...totalne...umysłowa kropka.
teraz siedzimy sobie wieczorową porą...gotujemy kalafiora...zamierzamy pooglądać "Mam talent", a później "Tylko mnie kochaj" pośmiejemy się i powzruszamy, bo powzdychać na pewno się nie da do Zakościelnego, który jest dla mnie totalnie aseksualny. Nie wiem czym inni się w nim zachwycają ale jak dla mnie nic w nim nie ma, na czym można byłoby zawiesić oko. Ale to tylko takie skromne moje zdanie.
Mieliśmy iść do Narra ale odechciało nam się. Stwierdziliśmy, że za tydzień się wybawimy.
Przed chwilą Giacomo zaprezentował się w imieninowym prezencie od Metek. Uśmiałem się na maksa. Te gatki są kapitalne :D Giacomo nie pozwolił sobie zrobić zdjęcia.
Właśnie stwierdziłem, że Giacomo powinien 8 października wyskoczyć w tych gaciach wyskoczyć na "piżama party by tomek in toronto" :D A Iksusia się wtedy posika ze śmiechu...ja jednak muszę odpowiedniego underwear'a poszukać bo moje imieninowe wdzianko nie nadaje się do paradowania w większym gronie :D
A teraz buziaczki dla wszystkich...dziś takie angielskie - xxx
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz