czwartek, 9 czerwca 2011

...co się dzieje...

nie wiem co się dzieje...ostatnimi czasy strasznie źle się czuję...nie ma jednej znaczącej odpowiedzi co mi jest...milion myśli na ten temat w głowie...oraz drugi milion pomysłów co z tym zrobić.
Może to po prostu zmęczenie? Może na coś chory jestem? Może za dużo na głowie ostatnimi czasy? A może za dużo pracuje? Cholera wie, a może inny powód jest.
Jestem zmęczony to na bank...chwilami nie wiem jak się nazywam. Dziś dla relaksu poszedłem na mały shopping, ale nawet nie miałem sił, żeby łazić po sklepach :/ ja nie mający siły chodzić po sklepach...naprawdę musi mi coś być. Wystarczyło mi tylko sił na empik...tam znalazłem książkę...romansidło "Siedem lat później" Emily Giffin - autorki "Jedz, módl się i kochaj". Po opisie i kilku przeczytanych stronach zapowiada się ciekawie...ale nawet brakło mi sił żeby ją poczytać. Masakra jakaś...mój stan psycho-fizyczny ostatnio jest na minusie. Marze o wypoczynku relaksie...o typowym odmóżdżeniu. Kiedy ten chujowy stan się zmieni...jaki znaleźć sposób na wyjście z tego swoistego dołka...stanu ujemnego własnego ja? Nie wiem...brak mi koncepcji...brak sił na racjonalne i logiczne myślenie.
Czy pudełko lodów które sobie zakupiłem mi choć trochę pomoże? Wątpię...nawet mam wrażenie chwilami że sen mi nie pomaga :/
Masakra.

buziaki dla wszystkich :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz