niedziela, 24 stycznia 2010

niedzielny poranek

...telefon od J. - zapomniał pendriva, a bez tego jak bez ręki :D
...czerwona herbatka - a tak mnie jakoś naszło na zapach mokrej ziemi i kory
...dwie kanapeczki z wędlinka - a co będę sobie żałował
...co dalej...przygotowanie obiadu w zamyśle :)

"u mamy na urodzinach...gości nie ma...rodzina - w sumie tylko ja, bo moja siostra była dzień wcześniej" ale ok...było spoko...trochę poplotkowałem z mamą i git.
Z prezentem trafiliśmy w samo sedno...aż się łezka w oku zakręciła...ramka z taty zdjęciem się podobała...to najważniejsze...

wieczorkiem z J., zaproponowaliśmy Wojtkom grę w "Państwa i miasta"...zabawa była świetna...ale najlepszym hitem jest: chomik przez samo H :) gratulujemy Wojtkowi :)

Za oknem mróz taki ze się wszystkiego odechciewa...na tą chwile około -25...i to się nazywa klimat umiarkowany...amplituda temperatur zima-lato to jakieś 65 st. :)

M.

1 komentarz:

  1. a co za wojtki?

    ps. jak nam bedziecie prezenty kupowac to prosze nie takie po ktorych bedziemy plakac:)

    OdpowiedzUsuń