...maj...średnio przypomina maj...raczej październik lub listopad nic tylko zaszyć się w zaciszu domowym i siedzieć popijać drinusie...czytać książki...lub plotkować ze znajomymi...
w piątek poszliśmy na uroczą kolację do znajomych...było cudownie jak zawsze zresztą...pograliśmy sobie w "Uno"...śmiechu była co niemiara...było tak cudownie, że spać poszliśmy po 6 :)W międzyczasie pogadaliśmy na maksa...wszystkie możliwe tematy przecisnęliśmy przez języki...rodziny, pracę, lekarzy...i 1000 innych tematów...raz poważnych a raz tak pokręconych na maksa...ale jak się spotka czterech wariatów to już tak jest :D
...najbardziej z odjechanych tematów...zapamiętałem wytłumaczenie pochodzenia słowa "deszczyk"...połączenie nieboszczyka...w trumnie trafiającego do nieba i sikającego, będąc już tam...stąd deszczyk...to dziś chyba wszyscy nieboszczycy mają przeziębione pęcherze...i szczają na potęgę...i ja jak coś z twórcą tej teorii mam mieć gramatykę opisową...
wczoraj zaś umówiliśmy się z Raandem i Egusiem na szumnie okrzykniętą "Noc Muzeów"...odwiedziliśmy Muzeum Uniwersytetu Łódzkiego...niestety nie weszliśmy...bo nie mieliśmy wejściówek...niby wejść możesz wszędzie w tę noc za darmo...a tu dupa...nie masz wejściówki nie wchodzisz...nie weszliśmy o zawinęliśmy się i pojechaliśmy do Muzeum Kinematografii...a tam wystawa wszystkich możliwych plakatów filmowych Polańskiego...postaci z bajek tj. Coralgol, Trzy Misie itp. połowy bajek nie znałem...na dziedzińcu można było zobaczyć szałas ze "Starej Baśni"...i rekwizyty z "Kingsajza"...buta, telefon, talerz...następnym punktem programu było Muzeum Tradycji Niepodległościowych...cele więzienne, spacerniak, kibitka...w zbiorach...na koniec pojechaliśmy do Muzeum Uniwersytetu Medycznego...trochę narzędzi...
...Nie wiem czemu, ale uważam że Łódź powinna darować sobie Noc Muzeów...bo nie ma co pokazać...wszystkie zbiory jakby zebrać w jednym miejscu to i tak by nie powstało żadne porządne muzeum...najbardziej rozbroiły mnie na siłę robione makiety i plakaty, żeby tylko zapełnić ścianę...ale to takie moje zdanie...Zdanie Małego Ignoranta...o gustach się podobno nie dyskutuje...mi się osobiście nie podobało i stwierdzam, że przereklamowana ta Noc Muzeów...
ostatnimi czasy intensywność naszego życia wzrosła...non stop coś...ale to bardzo dobrze...chociaż coś się dzieje...a to tak w ogóle od Jajeczka...i to wszystko dzięki Teresie...Teresa dzięki...
a tak ogółem to dziś sukces...J. dał się wyspać mi i sam pospał do 12 a nie jak to zwykle bywa do 9. Normalnie sukces narodowy...
M.
Ależ proszę uprzejmie ;)
OdpowiedzUsuńZacznijcie się przygotowywać do Jajeczka 2011, bo to dopiero będzie wyzwanie. Przygotowania już są w toku.
to juz wiem dlaczego mnie tak uszy paliły... wiem kto obgadywał :-)
OdpowiedzUsuń