...Niedziela 30. maja...dzień poświęcony na opierdzielanie się i małe ogarnięcie domowego bałaganu. Oprócz tego...odespaliśmy wczorajszy wieczór...poobserwowaliśmy dwie burze które się przetoczyły po niebie. W planach miałem dalsze mycie okien, ale padający całe popołudnie deszcze pokrzyżował trochę moje plany.
Ale nie o tym miałem teraz pisać...
...dziś mija miesiąc od momentu jak Vicky znalazła się w naszym domu...cholera...jak ten czas leci...przez ten czas...nauczyliśmy się trochę od niej a ona od nas...
Wiemy jedno na pewno...nie wyobrażamy sobie życia bez niej...i nie zamienilibyśmy jej na żadną inną kicie. Dziś stwierdziliśmy, że nasza kicia ma tyle zabawek...jak co nie jedno dziecko. Na początku próbowaliśmy nauczyć ją spać przy naszym łóżku, ale nie wytrzymaliśmy w tej decyzji zbyt długo...teraz Vicky smacznie śpi z nami...oczywiście niezła z niej "separatorka", bo oczywiście najwygodniej...między nami.
Jest kochana...i oprócz nas, cała rodzina i znajomi uwielbiają nasz Niunie.
Oczywiście Vicky ma już masę fotek...a oto kilka z nich.
M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz