...Od piątku jesteśmy szczęśliwymi "rodzicami" 2-letniej Vicky...którą to adoptowaliśmy z fundacji Kocia Mama...Vicky jest kochana...od razu zaaklimatyzowała się u nas w domu...miejsca jako takiego sobie jeszcze nie znalazła ale na wszystko przyjdzie pora...
My normalnie jak przy dziecku przeżywamy pierwsze siku...kupę...popier****** nas na maksa... :D
efwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwooooooo
Vicky uwielbia komputer...oczywiście zdążyła powciskać już literki...widać powyżej...i bloguje razem ze mną...siedzi na kolanach...
Już jest po pierwszej nocy samemu w domu...bo wczoraj poszliśmy balować...i jesteśmy z kici dumni...bo nie narozrabiała nic a nic...
Na imprezę poszliśmy wczoraj ze względu na J. potrzebował wyjścia do ludzi po ostatnich przeżyciach...ale gdyby nie znajomi wczoraj na imprezie to byłaby to najgorsza impreza stulecia...
...czy ktoś sobie jest to w stanie wyobrazić żebym nie wyszedł na parkiet ani razu?? bo ja sam w szoku jestem...DJ wczorajszy powinien mieć zakaz "djejowania"...ale cóż grunt, że towarzystwo było super i się uśmiałem na maksa...szczególnie z chłopca w żółtej koszulce...który podejrzewam, że od dziś jest posiadaczem zeza... :D
Swoją drogą jestem w lekkim szoku...moje nogi wygrywają w rankingu na najseksowniejsze nogi jednej z imprez...nie myślałem że zrobią taką furorę...ale miło mi miło :D
M.
Jaka słodka! Podobna trochę do mojego kocura.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :).