a dziś z okazji tego przeuroczego święta siedzimy w domu i się opierdzielamy...zaczęliśmy od śniadanka w powiększonym gronie :) bo wczoraj było zbiorowe...czytaj czteroosobowy skład...oglądanie durnego horror'u na TVN...istna masakra...nic z niego nie wiem, a później...ubaw po pachy z Absolutely Fabulous...
a oprócz tego obejrzeliśmy dwa filmy...Yossi & Jagger...oraz...Tajemniczy ogród...
oba boskie filmy chodź, każdy zupełnie z innej bajki.
"Yossi & Jagger"
To film o miłości dwóch żołnierzy będących na służbie w woju...resztę trzeba zobaczyć nic więcej nie napiszę,ale absolutnie niesamowita muzyka...no i panowie w nim grający...mhhhhh...miodzio...sami zobaczcie... :P
Yehuda Levi


Yaniv Moyal


A teraz siedzę i na zmianę czytam "Bierki" i "Nasturcie i Ćwoki" - pierwszą z części "Les Farfocles" - Marcina Szczygielskiego ubóstwiam jego książki...są bardzo lekko pisane...a dwa są w tematyce które ja uwielbiam...ale o mojej opinii na temat tych książek napiszę w innej notce...jak już je skończę czytać... :D


A tak w ogóle to książeczki to prezent od J. i mamy na Dzień Bobasa :D
a teraz pozostaje mi tylko życzyć miłego wieczoru :*
M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz