czwartek, 9 września 2010

...femme fatale...

Femme fatale...za namową Tygrysa, obejrzałem wreszcie Femme fatale...oglądanie tego filmu raz że miało mi przynieść radochę z oglądania, a dwa miał mi przybliżyć Tygrysowy umysł, Tygrysowy charakter. I tak też się stało, zajrzałem w głąb filmu, w głąb ludzkie umysłu i wsadziłem Lilly w osobę Tygrysa...i wiem, że to silny charakter, który zawsze spada na cztery łapy i potrafi się odnaleźć w każdej sytuacji. Inne obserwacje zachowam dla siebie. A co do filmu to niezłym motywem jest Banderas grający przegiętego geja...istny wątek komediowy w filmie. Bardzo mi się podobał też z ponieważ akcja toczy się w moim ukochanym Paryżu.

A tak ogółem to jestem ostatnio zmęczony...styrany pracą jakoś...ale daje radę.
Za na mową Iksusi w ciągu kilku dni, bo już dziś nie mam siły stworzę notkę o dziesięciu rzeczach, które lubię, bo uważam, że to warte przemyślenia i zanotowania tego...za jakiś czas będę mógł przeczytać sobie co kiedyś lubiłem...ale o tym w następnym odcinku...teraz muszę się trochę ogarnąć...

pozdrowionka czwartkowe :*

3 komentarze:

  1. tylko 10 rzeczy?? dużo za mało:)

    nie oglądałem filmu, bo ja w ogóle oglądam mało:) wolę książki:p

    również pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. to polecam...daje do myślenia...trzyma w napięciu...

    tak mowa o "top 10 - I like it"...zamierzam to zrobić jutro albo przez weekend. Też polecam, chętnie poczytam.

    co do książek to ze mną różnie bywa...ale najlepiej jak książka wciągnie mnie od samego początku

    pozdro

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię ten film. Kiedyś jakoś tak się składało, że jak Iks jeździł na szkolenia bankowe i zostawałam sama w domu to ten film leciał w TV. Jest niezwykle zmysłowy i ma piękne barwy....świetny jest.

    OdpowiedzUsuń