środa, 29 grudnia 2010

Prorok, a może wyrocznia

tak jak przypuszczałem dziś wstałem w lepszym humorze. Jakiś bardziej rześki jestem, mam więcej powera w sobie.

Z samego rana wziąłem się za pracę - bo co innego można robić w domu na urlopie - można tylko pracować, rzecz jasna. Jako przykładny pracownik :) wziąłem i zleciłem reklamę w prasie. Z 30 tytułów ogarnąłem dopiero 10 :) reszta na jutro albo późne popołudnie dziś.

Inny kolejny news dnia to fakt iż wraz z Piernikiem - nowa postać na moim blogu, koleżanka z pracy, pracowa przyjaciółka geja - okazuje się że jesteśmy prorokami. Przed świętami stwierdziliśmy, że nowa koleżanka długo miejsca nie zagrzeje u nas w dziale, bo za słaba jest psychicznie i nie wyrobi presji i natłoku obowiązków jakie będą na niej spoczywać. Jednomyślnie nie garnie tej kuwety. Stwierdziliśmy że jak wrócimy po urlopie 3 stycznia 2011 to się wcale nie zdziwimy jak się okaże, że jej nie ma. A tu proszę dziś info, że dziewczyna już się poddała. Nic więcej nie wiem, ale powód jest pewnie taki jak piszę powyżej. Spoko dziewczyna ale za słabe nerwy jak na tę robotę.

No i na nowo zaczyna się poszukiwanie pracownika. Może powinno się ze mną i Piernikiem konsultować decyzje personalne u nas w dziale. Taka dwuosobowa wyrocznia :) wygrywaliby sami faceci, bo za dużo bab u nas w dziale. Piernik jest tego samego zdania :D

A teraz czas na domowe obowiązki. Pranie, zmywanie, gotowanie...dzięki bogu, że mam dziś na to ochotę. Ale swoją drogą jakiś miły pan jako gosposia by się przydał. Taki mój mały wymysł :) Czas przejrzeć ogłoszenia. Może jakieś ukraińskie męskie dłonie chcą być gosposią?? Ale ja pierdoły pisze masakra. Fantazja mi się uruchomiła. Ale swoją drogą wynalazek gosposi jest nieoceniony. W naszym przypadku kiedy to ja nie mam czasu sprzątać oraz inne tego typu obowiązki, było by to bardzo dobre dla naszego domu. Może kiedyś o tym pomyślę.

Siedzę i leci akurat Alexandra Burke "Bad boys" od razu power do działania. I jedna myśli z piosenki mi towarzyszy :)

...The bad boys are always catching my eye,
The mad boys are always spinning my mind,
Even though I know they’re no good for me it’s the risk I take for the chemistry,
And the bad boys are always catching my eye...

2 komentarze:

  1. Do roboty się weź a nie gosposia ci w głowie. Co na to mąż?

    OdpowiedzUsuń
  2. Robota jaka miała być zrobiona jest zrobiona. A mąż...hmmm...myślę że byłby bardzo za tym aby była gosposia. Tym bardziej w takim wydaniu jak podałem. Prawda? :)

    OdpowiedzUsuń