wtorek, 28 grudnia 2010

tak jak już pisałem w ciągu dnia siedzę sobie na urlopie...tak siedzę i stwierdza że urlop zimą to nie dla mnie. Ani się nie chce nigdzie wyjść, ani nie ma się na nic ochotę...stwierdzam że nawet ten urlop może bardziej człowieka zmęczyć niż dać mu wytchnienie. Powoli widzę też, że robię się pracoholikiem. Będąc w domu sprawdzam skrzynkę służbową, odbieram telefon służbowy...kosmos jakiś...chyba powinienem się zacząć leczyć. Ta przypadłość chyba nie jest normalna?! Nic chyba na to nie poradzę, dała mi ostatnio praca w kość, tyrałem jak głupi ale lubię ją. Siedziałem w pracy jakiś abstrakcyjnych godzinach zamiast od 9 do 17, to pracowałem od 7.30 do 17.30 i pracowałem w domu jeszcze. Czułem zmęczenie, ale baterie już chyba zregenerowałem.

Za 3 dni Sylwester i czas hucznie pożegnać obecny i przywitać Nowy Rok. W związku z tym wydarzeniem nasuwa się nieuniknione pytanie w co się ubrać. Jaką kreację włożyć?
Zrodził się pomysł w mojej głowie na jasne jeansy i czerwonego t-shirt'a z jakimś nadrukiem, ale jak znam siebie, to koncepcja mi się jeszcze zmieni. Tak to już ze mną jest :)

Zaczynam powoli myśleć o wiośnie, ogólnie o cieple. Brakuje mi słońca które podniesie mi poziom hormonu szczęścia i da banana na twarzy bo na tę chwilę tylko chce się siedzieć w domu i nie wychodzić z niego bo te abstrakcyjne minusowe temperatury są nie do zniesienia i działają na człowieka destrukcyjnie.

Ale koniec narzekania na dziś...obym jutro miał więcej humoru i radości...ale czy tak będzie ??

2 komentarze:

  1. albo będzie albo nie będzie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. dam znać jutro rano czy humor jest czy ubogo tak jak dziś w jego obecność :)

    OdpowiedzUsuń